BoCHater czy bohater?

Kiedy Mary Sue pozna Gary’ego Stu, dojdzie do zagłady wszechświata.
Zacieramy rączki. Mary Sue lub Gary Stu. Pięknie, pięknie!
Jednoznacznej definicji nie ma. Mary Sue może objawiać się pod wieloma postaciami. Jeżeli Twój bohater jest OP w walce, operuje dziesięcioma językami, a jego przeszłość pochłania mrok niczym dziurę budżetową Polski… to znak, że coś się dzieje.
Jeżeli Twoja postać jest najpiękniejsza, najmądrzejsza, a wszyscy dookoła robią dokładnie to, czego ona zażąda… jest źle. Najczęściej Mary Sue lub Gary Stu to burak, który potrafi na wszystkich warczeć, jest chamski i arogancki, a wszyscy i tak do niego lgną, bo… tak. Bo tak sobie aŁtoreczka wymyśliła.
Takie postaci potrafimy wywęszyć już od pierwszego zdania w opeczku, więc drżyjcie aŁtoreczki. Dla takich abominacji nie znamy litości!

Kasia, Gosia, Marysia, Jurek, Grzesiu (...) i Janek.
Zwłaszcza w przypadku opek autorskich dobre wprowadzenie postaci jest niezbędne, żeby nie zapanował chaos. Nie można oczekiwać, że czytelnik zapamięta milion pięćset postaci, dlatego najlepiej zastanowić się, jaka ilość byłaby najodpowiedniejsza.
Jeżeli już w pierwszej scenie czytelnik dostanie w twarz dziesięć nowych osób, które zostaną przedstawione tylko z imienia, koloru włosów i oczu… nie ma najmniejszych szans, żeby zapamiętał je wszystkie.
Jak można temu zaradzić? Jeżeli nie jest się pewnym swojego warsztatu – najlepiej postawić na jakość, a nie ilość.
Ponadto: jeżeli jakaś postać jest tylko zapychaczem sceny – odzywa się raz i już nigdy więcej nie zaistnieje w tekście, to… po co tam ona? Nie oznacza to, że jeżeli ktoś wymyśli dobre uzasadnienie dla takiej sytuacji, to nie może tak poprowadzić fabuły. Oczywiście, że może! Ale. Tak jak już wspomniałyśmy, musi być to dobrze uargumentowane.

On jest… i jest, a poza tym… nic.
Kiedy kreujemy postać, należy nadać jej jakieś tło, rys psychologiczny, interesującą przeszłość. Jeżeli bohater po prostu będzie – bez charakteru, bez przeszłości – to nie uda się czytelnikowi wczuć w niego.
Postać nie może funkcjonować w próżni. Nie może istnieć tylko wtedy, kiedy w scenie jest potrzebna. Nie może też zapominać o pełnionej funkcji. Jeżeli jest lekarzem, to nie może przypominać sobie o tym tylko wtedy, kiedy jest na sali operacyjnej, a poza nią nie rozpoznać objawów zawału serca. Tak to nie działa, aŁtoreczki.

Zazwyczaj uprawiał jogging, ale tego dnia nie.
Nielogiczne zachowania bohaterów. Można to rozumieć dwojako.
Pierwszy przykład: kiedy tworzy się autorską postać, należy nadać jej charakter, który powinien być dla czytelnika zrozumiały i spójny. Jeżeli autor przypisuje bohaterowi jakieś charakterystyczne zachowania, zwyczaje, gesty, nie można o tym zapominać. Przykładowo: Pani Kasia codziennie przed pracą piła kawę, ale aŁtoreczce potrzebna była prześmieszna scena z żółtymi plamami na białych spodniach, więc akurat tego dnia pani Kasia napiła się soku grejpfrutowego.
Drugi przykład: kiedy chce się stworzyć fanfiction i operować już istniejącymi bohaterami, nie należy zmieniać ich charakteru i zwyczajów. Shikamaru z Naruto nie może być wulkanem energii, Snape z Harry’ego Pottera nie może być śmieszkiem, a Levi z Shingeki no Kyojin nie może być wrażliwym, delikatnym chłopcem.
Zmiana charakteru i zwyczajów jest możliwa, ale tylko wtedy, gdy zostanie dobrze uzasadniona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Informacje

W naszych analizach posługujemy się tzw. prawem cytatu:

Wolno przytaczać w utworach stanowiących samoistną całość urywki rozpowszechnionych utworów oraz rozpowszechnione utwory plastyczne, utwory fotograficzne lub drobne utwory w całości, w zakresie uzasadnionym celami cytatu, takimi jak wyjaśnianie, polemika, analiza krytyczna lub naukowa, nauczanie lub prawami gatunku twórczości.


Szablon autorstwa Sayuri7 ❌ Wykonany dla Bidna-Analizatornia ❌ Wspierany przez Blogger